niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 12 - Kitsune

Damon:


  - Shinishi... - zacząłem.
  - Mów mi Piekielny Shinishi. - Wypowiedział te słowa z dumą. Jak tytuł. Uniósł głowę w górę i uśmiechnął się.
  Pokręciłem głową.
  - A więc.. Piekielny Shinishi... - zacząłem spokojnie. Nie chciałem go zdenerwować, bo wiem jak to się mogło skończyć. - Nie ma tutaj twojej siostry.
  Chociaż.... Nie! Oni razem plus ja równa się śmierć.
  Nagle otwarły się drzwi. Czyżby Misao również szukała brata, a ja byłem pierwszą osobą, która wpadła jej do głowy? Ale to nie była ona. W drzwiach ukazał się mój młodszy brat wraz ze swoją dziewczyną. Była cała mokra i brudna. Oczy miała zapłakane.
  - Co się stało? - Shinishi zdążył rozgościć się już na fotelu.
  - Ona... - zaczął Stefan. - Ona utonęła.
  Moja usta rozwarły się. Nie wierzyłem, czy mój doskonały słuch mnie nie zawodzi. Ale, skoro utonęła, to dlaczego tutaj stoi.
  - Czy ona...
  - Jeszcze nie. - Odpowiedział zanim skończyłem. Czyli zostało jej niewiele życia. Chyba, że zdecyduje się stać się istotą nocy.
  - Jak to się stało? - zapytałem.
  - Gdy zdecydowała z kim chce być poszliśmy do kuchni i ona... Upadła. Nie wiedziałem, czy nie jest za późno i dałem jej swoją krew, a potem Matt chciał ją wywieźć z miasta po tym jak zabrał ją ze szkoły, gdzie uwięził ją Alaric, a raczej jego alter ego.
  - Och, jakie to wzruszające. - Shinishi śmiał się i bił brawo. - Fajna historyjka.
  - Kto to? - zapytała Elena. Odezwała się po raz pierwszy od przyjścia.
  - Jestem Shinishi. Piekielny Shinishi. Tak dokładnie to kitsune, czyli pół lis, pół człowiek. Coś jak wilkołak, tylko ja się zamieniam w lisa.
  Zaskoczyło to moją ukochaną. Czas był już o niej zapomnieć, ale było to takie trudne.

Elena:


  Nie byłam pewna, czy zakończyć przemianę, czy lepiej umrzeć za kilka dni... godzin. W sumie z drugiej strony byłoby to życie po śmierci. Miałabym spokój od Klausa i ogólnie wszystkich, którzy pragnęli mojej krwi. Bonnie. Ona może już nigdy ze mną nie rozmawiać. Nienawidzi wampirów, ale przecież z Caroline potrafiła się porozumieć. Nie zwracała uwagi na "rasę".
 To był mój największy problem dopóty, dopóki nie zaczęłam "rozmowy" z Shinishim. Lisołaki? Jest w ogóle coś takiego?
  - Dobra. Dość tego gramolenia się. - Zabrał głos kitsune. Podszedł do lodówki. Wyciągnął torebkę czegoś czerwonego. Krew. Poczułam jak moje oczy zaczynają pokrywać się w mroku, a kły się wydłużają. Chłopak rzucił tym w moją stronę, a ja odruchowo złapałam. Do moich nozdrzy dostał się cudowny zapach. - Pij. Pożyjesz jakieś sto, tysiąc lat. - Nie zważałam na jego słowa, tylko po prostu zaczęłam pić.
  Do mojego gardła dostał się przepyszny smak. Czułam coś cudownego. Nie mogłam się oderwać, ale mój ukochany oderwał ode mnie woreczek i rzucił na drugą stronę pokoju.
  Nie rozumiałam dlaczego to zrobił, ale dopiero teraz spostrzegłam, że woreczek jest pusty, a za mną stoi Bonnie.
  - Elena? - spytała ze zmarszczonym czołem. Była przestraszona, a z oczu spłynęły jej pierwsze łzy.
  Pięknie. Kto jeszcze tutaj przyjdzie?

Bonnie:


  Po tym, jak Matt chciał wywieźć Elenę z miasta straciłam nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę, ale nawet w najmroczniejszych zakamarkach mojej podświadomości nie spodziewałam się, że pod taką postacią.
  - Bonnie... - Odepchnęłam od siebie wstrętne myśli o wampirach. Elena i tak jest moją przyjaciółką. Od razu ją przytuliłam. Potrzebowała teraz kogoś.
  Caroline miała przy sobie Stefana, a ja nie byłam godna jej przyjaźni. Unikałam spotkań z nią. Nauczyłam się na własnych błędach. Będę przy Elenie. Ona przy mnie była, gdy dowiedziałam się o czarach.
  - Dziękuję, że przyszłaś. - powiedziała, a na ramieniu poczułam coś mokrego. Chyba zaczęła płakać.
  - Nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że żyjesz. - Uśmiechnęłam się przez łzy.
  - Ja nie lubię takich scen. Spadam. - Usłyszałam nieznajomy głos, ale go zignorowałam. Cieszyłam się powrotem przyjaciółki. Nic nie było aż takie cudowne.
  Elena była bardzo silna. Moja matka po przemianie ugryzła swojego przybranego syna, a Elena nie zrobiła nic podobnego. Nawet o tym n ie pomyślała. Tak mi się przynajmniej wydawało.

________________________________________

Wiem, że krótkie, ale no cóż... Nie wiem jak opisać moje pomysły. Komentujcie! Proszę!

3 komentarze: