Rebekah :
- To , że jesteś hybrydą nie znaczy , że możesz mnie tak traktować . - Odepchnęłam Klausa , tak mocno , że odszedł kilka kroków w tył . - Jestem Twoją siostrą ! - wrzasnęłam zbliżając się do niego .
- Rebekah , przestań ! - wrzasnął . Wyciągnął rękę chcą zatrzymać poruszającą się wprost na niego mnie . - Zatrzymaj się ! - warknął .
- Bo co !? - Nie zważałam na jego groźby tylko po prostu szłam . Stanęłam na przeciwko niego i nadal agresywna kopnęłam go w brzuch . Wiedziałam , że go to nie zaboli , ale warto było próbować . Klaus chwycił moją nogę i rzucił o ścianę . Byłam jeszcze bardziej wściekła .
Warknęłam na Niego i jego Barbie . Poczułam rosnące kły . Wstałam szybko i ruszyłam w stronę wymęczonych braci . Byli oparci o jasną kanapę , na której leżała Elena . Mimo wszystkiego byli gotowi jej bronić .
Dziewczyna się budziła . Otworzyła oczy i się rozejrzała . Podniosła się o kilka centymetrów na rękach . Miała lekko rozchylone usta ze zdziwienia . Zamknęła i przetarła oczy jakby miała nadzieję , że to wszystko to tylko sen . Gdy zobaczyła leżących Damona i Stefana zarwała się gotowa karmić ich swoją krwią , ale zaprzeczenie Damona ją od tego uwolniło .
Muszę wrócić do drugiej pary . Zaśmiałam się w myślach i odłamałam kolejny kawałek miotły . Wampirzym tempem podbiegłam do Caroline i wbiłam go jej w brzuch . Wybiegłam z nadludzką szybkością . Słyszałam tylko za sobą głos Klausa :
- Rebekah ! Zabiję Cię .
Klaus :
Moja siostra prawie zabiła moją ukochaną Caroline . Nie pozwoliłem jej upaść . Chwyciłem ją szybko i z wampirzą prędkością zaniosłem do jej pokoju . Powoli położyłem ją na wielkim łóżku odsuwając kołdrę . Była na wpół przytomna .
Powoli pozbyłem się kołka z jej ciała i patrzyłem na nią . Pomyślałem , że potrzebuje krwi , więc wyszedłem do kuchni i wyciągnąłem z lodówki woreczek krwi . Ruszyłem do pokoju mojej ukochanej , ale pomyślałem , że nie będę egoistą i wziąłem kolejne dwa woreczki i rzuciłem Elenie , aby podała braciom Salvatore . Chwyciła je ze łzami w oczach , ale się tym nie przejąłem i wróciłem do Caroline . Podałem jej woreczek i patrzyłam jak nabiera sił .
Elena :
Damon i Stefan leżeli prawie nie przytomni . Nie pomyślałam , żeby dać im krwi . Chciałam dać im swojej , ale po słowach Damona się odsunęłam . Na szczęście Klaus podał mi dwa woreczki i dałam je wampirom . Damon od razu wypił większą część , ale Stefan nie chciał . Chwyciłam szkło z rozbitego kubka Caroline i powiedziałam , że albo wypije , albo przetnę sobie tętnicę . Jeszcze chwilę nie chciał ulegać , ale gdy przyłożyłam szkło zaczął pić .
Od razu wyglądali lepiej . Wstali i usiedli na kanapie . Musiałam sprawdzić co z moją przyjaciółką , więc poszłam w stronę jej pokoju . Cichutko i niepewnie uchyliłam drzwi . Widziałam przez szparkę , że dziewczyna pije krew i nabiera sił . Zrobiłam cichy krok i usłyszałam głos Klausa . Siedział tam bez ruchu . Nawet się nie odwrócił .
- Wiesz , że mogę Cię zabić ? - spytał . W jego łosie wyczuwałam nienawiść .
- Nie zrobisz tego , bo jestem Ci potrzebna . - Po tych słowach nabrałam pewności i weszłam do pokoju przyjaciółki . Usiadłam na skraju łóżka i wpatrywałam się w nią .
- Masz szczęście , że jeszcze żyjesz . - usłyszałam .
- Jak z nią ? - ignorowałam jego słowa . Nie rozumiem dlaczego tak mówił i do tego tak spokojnie , ale z rozpaczą .
- Przeżyje . Dostała blisko serca , ale przeżyje . Rebece zdawało się , że uderzyła w brzuch , ale zaatakowała znacznie wyżej .
I do pokoju wszedł Stefan . Klaus chciał się na niego rzucić , jakby obwiniał go o stan Caroline . Szybko stanęłam przed nim , a Pierwotny się zatrzymał .
- Masz szczęście , że masz ją . - Powiedział do niego wściekły i skinął głowa na mnie .
_______________________________________________
Proszę o komentowanie , bo bez tego nie mam ochoty pisać . Proszę również o szczerość .
Genialne ! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału !
OdpowiedzUsuńŚwietne, czekam na więcej! Zapraszam tez do mnie :) też piszę historię :>
OdpowiedzUsuń